niedziela, 6 stycznia 2013

Nieoczywisty urok zimy

Przeleżałam sobotę w łóżeczku i uroki zimy oglądałam. Uroki w postaci narciarstwa klasycznego i biathlonu rzecz jasna, bo ani śniegu, ani innych zimowych atrakcji lokalnych brak. Wyniki zadowalające nad wyraz  więc przyjemnie czas spędzałam. Zabrałam się za drugą rzecz z mojej listy i tu aż tak przyjemnie nie było. Ale po kolei.


Modyfikacje na liście poczyniłam:
1) rękawiczka druga Any 
2) beret Any
3) rękawiczki Kasi i Ali, będę robić ocieplacze na szyje do najnowszych czapek (muszę dobrać włóczki)
4) bransoletka/i 
5) mitenki sylwestrowe 
6) ocieplacz naszyjny melanżowy (robi się)
7) chusta wg Intensywnie Kreatywnej (kusi jeszcze bardziej!)

Zatem ocieplacz zaczęłam. Wg Intensywnie Kreatywnej. Przyswoiłam sobie kiedyś opis (jak mi się wydawało) i nie zaglądając do niego ponownie zaczęłam dumać. Stwierdziłam, że prowizoryczne nabieranie oczek nie jest czymś co tygrysy lubią najbardziej i nabrałam po prostu oczka zamierzając robić w jednym kierunku zakładając,  że jakoś to wyjdzie. Wyszło średnio, ale robiłam dalej gładko... W wolnej chwili zajrzałam do przepisu i stwierdziłam, że dodałam jedno prawe oczko we wzorze pawich oczek, nie przejęłam się jednak bardzo... Spojrzałam jeszcze do galerii rzeczy razem robionych i tu mój spokój został całkiem zburzony. Jakoś inaczej te pawie oczka wyglądają... wróciłam do przepisu i... SZLAM I WODOROSTY (tak, tak oglądamy bajki na Disney Junior) nie zauważyłam, pominęłam i olałam dwa rządki prawych oczek! Czeka mnie więc prucie dołu nabieranie oczek i robienie raz jeszcze. Za to będę miała niemal idealnie wg przepisu Intensywnie Kreatywnej zrobiony otulacz. O! Robię teraz górne prawie przepisowe pawie oczka i mam nadzieję, że limit błędów wyczerpałam :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz